- autor: lechiastarsi, 2014-10-27 22:58
-
To już koniec rundy jesiennej. A na koniecpozytywny akcent - odnieśliśmy całkowiecie zasłużone zwycięstwo na wyjeździe w Kolbuszowej, gdzie w ostatnich latach nie szło nam najlepiej. I chociaż zwycięzców się nie sądzi, to odnotować trzeba że niestety podtrzymaliśmy poziom skuteczności z ubiegłej kolejki, ze zremisowanego meczu z JKS-em.
Z jednej strony cieszy że stwarzamy sobie multum bramkowych sytuacji, ale ich wykańczanie to zdecydowanie to nad czym musimy pracować. Gdybyśmy mieli lepiej ustwaione celowniki to wynik wczorajszego meczu mógł zakręcić się koło dwucyfrówki…
Spotkanie rozgrywane było na głównej płycie więc i przestrzeni było sporo i piłka śmigała po trawie aż miło. Po raz kolejny bardzo dobrze wyglądała nasza gra defensywna- w ostatnich 5 meczach straciliśmy zaledwie 3 bramki. Wczoraj przez 90 minut praktycznie nie dopuściliśmy do żadnego zagrożenia pod naszą bramką. Można powiedzieć że Kolbuszowiankę rozmontował duet Chorzępa-Smoliński: najpierw w 18 minucie ten pierwszy przytomnie podał do drugiego wzdłuż bramki tak, że nie pozostawało nic jak tylko wbić piłkę do siatki. Praktycznie w pierwszej akcji drugiej połowy „Smoła” zrewanżował się Przemkowi wypusczając go idealnie sam na sam z bramkarzem. Przemek jak to Przemek-zadbał o emocje i postanowił sobie jeszcze piłkę „klepnąć” ze słupkiem – na szczęście dobił do pustej i efekt był taki że prowadziliśmy 2:0 i mieliśmy wszystkie atuty po swojej stronie. Gospodarze w pierwszej połowie jeszcze się jakoś trzymali, w tej części spotkania mieliśmy może 2-3 sytuacje, ale za to po przerwie i po szybko straconej bramce zawodnicy Kolbuszowianki z wyjątkiem bramkarza tylko statystowali na boisku. Doprawdy ciężko bez uśmiechu na ustach wytłumaczyć jak można było zmarnować takie sytuacje jak mieliśmy w drugiej połowie meczu. Dwukrotnie Mateusz Smoliński, przynajmniej dwukrotnie Bartek Posłuszny, 3x Przemek Chorzępa, Kamil Salamon, Fabian Felon i nie tylko oni – kto żyw prześcigał się w konkurencji pod nazwą „ kto zmaści lepszą setke” . Z perspektywy czasu możemy podejść do tego z humorem, ale lepiej żeby takie coś nas więcej nie spotykało. Ogólnie zagraliśmy naprawdę bardzo dobre spotkanie, za wyjątkiem skuteczności. Rundę kończymy na pozycji wicelidera ex aequo z drużyną Sokoła Nisko. Cieszy na pewno to że jako jedyni przegraliśmy w całej rundzie tylko jedno spotkanie-szkoda niestety pechowych remisów bo sytuacja w tabeli mogła wyglądać jeszcze lepiej. Cieszymy się jednak z tego co mamy – jest dobrze, a tylko od nas zależy jak będzie na wiosnę…